aaa4 Nowy
Dołączył: 09 Sie 2016 Posty: 4 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10
|
Wysłany: Pon 16:00, 03 Lip 2017 Temat postu: trzecia |
|
|
-Dzieki, strazniczko. Bardzo nam milo. - Kris usmiechnal sie szeroko, ponaglajac Tantrisa, by wjechal przez brame, ktora wlasnie otworzono. Tuz za nimi progi przekroczyl Rolan.
Kris nie spuszczal Talii z oka. Obserwujac jej zachowanie czul, jak wypelnia go przyjemne uczucie dumy. W ciagu minionych kilku miesiecy przezyla prawdziwe pieklo. Panowala nad swym darem, opierajac sie na czystym instynkcie, a nie na wyuczonej wiedzy, i nikt nawet nie uzmyslawial sobie tego. Pogloski, ze wykorzystywala dar do powodowania ludzmi, gorzej - podejrzenia, iz robila to nieswiadomie, wytracily ja z rownowagi. Dreczace go watpliwosci, czy w owych plotkach nie krylo sie ziarno prawdy, odebrala z latwoscia. Dla kogos, czyj dar tak mocno osadzony byl w uczuciach, kto tak czesto powatpiewal we wlasne sily, nastepstwa [link widoczny dla zalogowanych]
musialy byc katastrofalne.
Koniec koncow do tego doszlo. Talia przestala panowac nad swym darem, ktory na dodatek nic nie utracil ze swej sily. Stracila zdolnosc otaczania ochrona swego mozgu i jej uczucia zaczely emanowac na zewnatrz. Raz zdarzylo sie nawet, ze o maly wlos spotkalaby ich oboje smierc.
Szczesliwy los sprawil, ze najgorsze chwile spedzilismy w Stanicy, tylko we dwoje i tak dlugo odcieci przez sniegi od swiata, ze zdazyla ponownie wziac sie w garsc - pomyslal.
19
I potem znow musiala zmierzyc sie z plotkami, tym razem krazacymi posrod prostych ludzi, ktorzy, przejeci lekiem, nie raz odniesli sie do niej podejrzliwie i nieufnie. Jednak ona nigdy nie uchybila swym obowiazkom ani nie zdradzila sie z niczym, zawsze pokazujac obcym spokojne, rozwazne i pelne opanowania oblicze - miesiacami wypelniajac w sposob niezrownany swe obowiazki.Najwazniejsze, by herold potrafil utrzymac rownowage zmyslow, bez wzgledu na okolicznosci - dotyczylo to zwlaszcza osobistego krolowej, ktory codziennie musial stawic czolo porywczym przedstawicielom szlachty, czy tez knowaniom dworu. Talia postradala te rownowage, lecz poddana bolesnym probom odzyskala ja, wzmacniajac swe zdolnosci jak nigdy dotad.
Udalo mu sie pochwycic jej wzrok. Mrugnal pokrzepiajaco; zrzucila powage z twarzy, marszczac nos.
Zostawili za soba koszary gwardzistow, zblizajac sie do ogrodzenia z czarnego zelaza, ktore oddzielalo tereny "prywatne" od obszaru zajmowanego przez trzy kolegia. I tutaj furty strzegl jeden wartownik, lecz stal tu jedynie po to, by przyjmowac nowych Wybranych. Pomachal im na powitanie, szeroko sie usmiechajac. Stad widac bylo wyraznie granitowy korpus palacu, jego trzy ogromne ceglane skrzydla oraz oddzielnie stojace budynki kolegiow bardow i uzdrowicieli. Kris westchnal radosnie. Niewazne skad wywodzili sie heroldowie - to miejsce wraz z jego mieszkancami bylo ich prawdziwym domem.
Na widok kolegium i palacu Talia poczula oblewajaca ja fale ciepla, i zadowolenie - uczucie, ze naprawde wraca do domu.
Gdy tylko przekroczyli furte, uslyszala radosny okrzyk. Na ich spotkanie, bebniac kopytami o wylozona ceglami sciezke, wypadla galopem Ahrodie z Dirkiem. Dluga, jasna jak sloma czupryna Dirka powiewala na wszystkie strony, jakby wiatr zmierzwil ptasie gniazdo. Kris zeskoczyl z grzbietu Tantrisa, Dirk jednym susem znalazl sie na ziemi. Zderzyli sie, obejmujac niedzwiedzim usciskiem, grzmocac sie po plecach i smiejac na caly glos.
Talia pozostala w kulbace. Na widok Dirka jej serce scisnelo sie zalosnie, by w chwile pozniej zalomotac tak, iz [link widoczny dla zalogowanych]
pomyslala, ze odglos dudnienia slychac bylo bardzo wyraznie. Niepokoj o Elspeth, obawa przed intrygami dworu zniknely gdzies w szarych zakatkach jej mozgu. Otoczyla szczelna oslona umysl z obawy, ze zmysly splataja jej jakiegos figla.
Uwaga Dirka skierowala sie na nia, a nie na przyjaciela i partnera.
Post został pochwalony 0 razy |
|